
Musze sie pochwalic, ze w edynburgu zaczela sie prawdziwa wiosna. cieplo, slonecznie, no nic tylko sie obijac przy takiej pogodzie. po 8 miesiacach w koncu skonczyla sie zima i syf na swiecie i zaczelo sie slonce. i jak na zlosc, przez 8 pieprzonych miesiecy nic! ani wirusika! jednego kataru! no i pierwszy dzien prawie-lata i pizd! grypa. do tego fran wyjezdza i zostawia mnie z mega syfem na glowie, 2 psami, do tego egzamin no i moje wirusy. nie to, ze tak chce narzekac, ale LIFE SUXXXXXXXXXXXXXXX!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!